Tajemnice z muzealnej półki

30.08.2022

Kilka tygodni temu zepsuł się mój tablet. Nie mogłem pisać, czytać i słuchać muzyki. Szczęśliwe miałem zapasowy komputer. W tym samym czasie powoli i systematycznie odtwarzana była ekspozycja w Muzeum GUMed, ukryta w pudłach na czas remontu. Czytelnicy Tajemnic z muzealnej półki pamiętają być może zdjęcia zrobione w czasie malowania, gdy szafy i gabloty opróżnione z eksponatów pokryte zostały ochronną folią.

Układając na powrót poszczególne artefakty (zgodnie z muzealniczą nomenklaturą tak nazywane są obiekty, czyli eksponaty), myślałem o tym samym, o czym zapewne rozmyśla większość muzealników uniwersyteckich: co czeka nas w najbliższych tygodniach i miesiącach, czy będziemy musieli ratować zbiory w obliczu zawieruchy, jaka może się zdarzyć. Od początku pandemii COVID-19 nasze myślenie o zbiorach i muzeach uczelnianych uległo zmianie. Wojna w Ukrainie zmusiła do konfrontacji z potencjalnym zagrożeniem, jakie jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić. Przyglądałem się półkom, drobinom kurzu, jaki codziennie na nich osiada, na szeregach mniejszych i większych przedmiotów, które tu, w Muzeum, występują w nowej roli, opowiadając o przeszłości. Jaka będzie ich przyszłość? Wiosną i latem tego roku po raz pierwszy po przymusowej pandemicznej przerwie odbyły się konferencje muzealnicze. Od pierwszej, zorganizowanej w Warszawie przez Stowarzyszenie Muzeów Uczelnianych, poprzez Universeum Annual Meeting aż po zakończoną przed kilku dniami Konferencję Generalną ICOM/UMAC (International Council of Museums/University Museums and Collections) ważnym tematem podnoszonym podczas dyskusji było zabezpieczenie bezcennych zbiorów, jakie znajdują się w posiadaniu uniwersytetów. Wnioski i refleksje zawrzeć można w jednym zdaniu – konieczne jest tworzenie archiwów, spisów i baz danych obejmujących jak największą liczbę obiektów związanych z historią uniwersytetów i uczelni.

Pogrążony w tych niewesołych rozważaniach otworzyłem kolejne pudełko, tym razem zawierające odbitki artykułów z drugiej połowy lat czterdziestych, gorącego i niespokojnego okresu powojennego. Pośród kilkudziesięciu artykułów moją uwagę przykuł prezentowany w sierpniowym wydaniu Tajemnic z muzealnej półki. Zaczyna się on tymi słowy:

Królewskie Towarzystwo Lekarskie (The Royal Society of Medicine) podjęło inicjatywę uzupełnienia zniszczonych przez wojnę bibliotek lekarskich przy pomocy mikrofilmowych zdjęć czasopism, nieosiągalnych w oryginalnych egzemplarzach. Fundusze na ten cel stawia do dyspozycji Fundacja Rockefellera. Pomoc – bezpłatna – odnosi się do lekarskich instytucji we wszystkich oswobodzonych krajach, więc także i do nas. […] Akcja obliczona jest na szereg lat, fundusze na rok 1946 i 1947 są zapewnione. [1]


"W sprawie mikrofilmowych kopii z literatury fachowej"


Artykuł opublikowano w numerze 25 Polskiego Tygodnika Lekarskiego, czyli w połowie 1946 r. Najczarniejsze dni stalinizmu dopiero nadchodziły, stąd tekst w optymistycznym tonie relacjonuje plany Królewskiego Towarzystwa Lekarskiego. W dalszej części tekstu autor również pisze optymistycznie:

W związku z tą ofertą, która zostanie zapewne w pełni wykorzystana, jest rzeczą celową zapoznać ogół z techniką odpowiednich urządzeń. [2]

W kolejnych zdaniach następuje opis zasady działania urządzenia noszącego polską nazwę drobnoczytu. Z perspektywy 2022 r. wydaje się bardzo proste, tym niemniej, jak uczy doświadczenie, mogło być niezawodne i bardzo wygodne. Artykuł jest króciutki, liczy zaledwie dwie strony niezbyt drobnego druku. Pozwala zorientować się w zasadzie działania drobnoczytu. Jak bardzo egzotyczna i archaiczna jest ta nazwa, świadczy jej brak w słowniku wbudowanym w edytor tekstu. Również wyszukiwarka internetowa nie znajduje rezultatów dla słowa drobnoczyt.


zasada działania drobnoczytu


Jeszcze jedna drobnostka, na którą chciałbym zwrócić uwagę Czytelników. Tytuł artykułu rozpoczynający się od słów W sprawie. Na przełomie lat 40 i 50 był to dość popularny zwrot powtarzający się w piśmiennictwie fachowym. Jeden z kolejnych odcinków Tajemnic z muzealnej półki poświęcony tym tytułom opowie więcej na ten temat.

Po ponad 76 latach od publikacji papier pożółkł, choć zapewne jeszcze bardziej upływ czasu dotknął zawartość artykułu. Zmieniała się technologia, a świat przeżył kilka dziejowych burz. Przeżywamy nowe niepokoje, niekiedy strach paraliżuje nasze ruchy. Co przyniesie nam przyszłość? Mikrofilmy zastępują skany ukryte na coraz pojemniejszych dyskach, również w chmurze, które to słowo nabrało w ostatnich latach zupełnie nowego znaczenia. O drobnoczycie nikt nie pamięta. Od pesymizmu po melancholię. Upływ lat nieubłagany, zmiany, przemijanie. Ochłodzenie i koniec upałów to też zmiana, ale zapewne wszystkim przynosząca ulgę i ukojenie. To jednak temat na inną opowieść: W sprawie upału i potrzeby chłodu…

dr Marek Bukowski,

Muzeum GUMed

1. Fleck L.: W sprawie mikrofilmowych kopii z literatury fachowej. Polski Tygodnik Lekarski, 1946, 1, 25, ss.2

2. Ibidem